Tak, właśnie! Czerwienie się, bo okropnie zaniedbałam blogowanie;
bo ostatni raz napisałam coś w lipcu, a tu już koniec września.
Czerwienie się więc ja,
czerwieni się jarzębina,
i czerwieni się nowa dostawa, bo postawiłam na gorący kolor.
U mnie króluje czerwień:
Kiedy za oknem leje, wieje a zamiast złotej jesieni króluje szarość, ona cieszy oko ;)
Pozdrawiam Was ciepło,
Kasia